Pseudohalucynacje to pojęcie wprowadzone przez prawdopodobnie najwybitniejszego w historii psychiatrę, Rosjanina Kandinskiego (jego brat był dziadkiem sławnego malarza abstrakcjonisy) w latach 50-ych XIX wieku. Pojęcie to zostało zdefiniowane w jego rozprawie “O Pseudohalucynacjach” (W. Kandinskij “O pseudohalucynacjach” PZWL Warszawa 1956) “jako doznania zbliżone do omamów które chory umiejscawia wewnątrz ciała np. słyszy głosy wewnątrz głowy” (za “Słownik Encyklopedyczny Psychiatrii” Warszawa 1993). Za rozprawę tę Kandiknskij otrzymał ogromną nagrodę w wysokości kilkudziesięciu milionów rubli w złocie od ówczesnego Cara Rosji. Pomimo otrzymania ogromnej nagrody Kandinskij w ciągu kolejnych kilku miesięcy “zwariował” tzn. stwierdził u siebie halucynacje i właśnie owe zdefiniowane przez siebie pseudohalucynacje wskutek czego odebrał sobie życie zastrzykiem z popularnej ówcześnie morfiny (substancji wyodrębnionej z opium w lat 20ych XIX wieku przez Niemca Serturnera).
Kilkadziesiąt lat po Kandinskij’m i niezależnie od niego, tego samego odkrycia, tzn wyodrębnienia pseudohalucynacji i opisania zespołu halucynozy w skład której wchodzą pseudohalucynacje ( choć mogą występować samotnie) dokonał francuski lekarz wojskowy de Clerambault. Dziwnym zbiegiem okoliczności on również w ciągu kilku miesięcy od opublikowania swojego odkrycia rozpoznał u siebie opisany wcześniej zespół halucynozy omamowej (w psychiatrii przyjęło si,e określenie “Zespół Kandinskiego – Clerambault”) i popełnił również samobójstwo, tyle że jako lekarz wojskowy posłużył się pistoletem.
Ta zadziwiająca zbieżność losów Kandinskiego i de Clerambault ma w moim rozumieniu jedno, wbrew pozorom racjonalne, uzasadnienie. Chodzi tu o zjawisko telepatii, goszczące częściej na łamach pseudonaukowych niż prawdziwie naukowych publikacji. Przez lekarzy traktowane jest po prostu jako objaw występujący w zespole paranoidalnym będącym najczęściej składową schizofrenii. Co ciekawe Kurt Schneider wyodrębniając tzw. “objawy patognomoniczne schizofrenii” (za tłumaczeniem angielskim: Kurt Schneider “General Psychopathology” New York 1959) wystrzegał się wyodrębnienia psudohalucynacji i prawdopodobnie dzięki temu uniknął losów Kandinskiego i Clerambault.
Wiarygodne dane naukowe potwierdzające istnienie telepatii przedstawia fizyk angielski John Taylor w książce “Nauka i zjawiska nadnaturalne” (tłumaczenie polskie – Anna Tanalska Dulęba – PIW Warszawa 1990). Jedyny znany mi w miarę wiarygodny opis tego zjawiska w tzw literaturze pięknej znajduje się w książce Roberta Silverberga “Dying inside” (tytuł mylnie przetłumaczony na polski jako “Umierając żyjemy”).
Otóż stawiam tutaj hipotezę że zarówno Kandinski jak i Clerambault padli ofiarą telepatycznego naporu wywołanego działaniem całego tłumu osób parających się sztuką telepatycznego oddziaływania na drugiego człowieka. Związane to jest z pradawnym zakazem ujawniania telepatii, pochodzącym od czasu gdy rozum ludzki pojawił si,e na Ziemii. Wprawdzie ani Kandinskij ani Clerambault nie odnosili się bezpośrednio do telepatii, lecz sam fakt opisania przez nich zjawiska pseudohalucynacji występującego pod wpływem telepatycznego oddziaływania, spowodował zemstę za złamanie pradawnego zakazu, w postaci wspomnianego wcześniej telepatycznego naporu polegającego na oddziaływania tłumu osób znających tę sztukę na umysł jednego człowieka co skutkować musiało obłędem..
Podobne zjawiska słyszenia “głosów zlokalizowanych wewnątrz ciała” może być efektem działania hipotetycznie istniejącego urządzenia krtaniowego, które według mnie prawdopodobnie istnieje ale którego istnienie jest utajnione przez posługujące się nim służby specjalne. Hipotetyczne działanie takiego urządzenia przyszło mi na myśl jeszcze podczas studiów lekarskich. Byłby to odpowiednik tzw. laryngofonu ale w przeciwieństwie do niego oplatający mięśnie krtanii od wewnątrz. Urządzenie to sczytywując powstające pod wpływem myślenia werbalnego różnice potencjałów na mięśniach krtanii, analogiczne do powstających podczas mówienia, tyle że słabsze. Pozwalaloby ono odczytywać myślenie werbalne innego człowieka dzięki przłączonemu do niego nadajnikowi nastawionemu na odpowiednią częstotliwość fal elektromagnetycznych. jeśli odbiornik umieszczony byłby w krtanii innego człowieka, działałoby ono w obydwie strony ponieważ odbiorca wytwarzałby analogiczne potencjały odbierając sygnały od nadawcy.
W ten właśnie możliwy już od lat techniczny sposób, może być (albo aktualnie już jest, tylko do użytku ściśle zastrzeżonego, którego poufność zastrzeżona jest bilateralnymi umowami między państwami członkowskimi NATO) rozwiązana ODWiECZNA ZAGADKA CZYTANiA W CUDZYCH MYŚLACH !!!
to be continued
Kogo zainteresowały powyższe rozważania, proszony jest o przekazanie mi przynajmniej 10-u złotych na mój rachunek w PKO Banku Polskim SA, nr
51 1020 2892 0000 5502 0577 3702
Albo 4-ech Euro, na mój rachunek w Euro w PKO BP SA nr
86 1020 4900 0000 8102 3295 3190
Albo 5-u USD na mój rachunek dolarowy też w PKO BP SA nr
82 1020 4900 0000 8502 3522 5970
Z góry dziękuję wszystkim darczyńcom. Jeżeli toś nie chce pozostać darczyńcą anonimowym a chciałby mi przelać większą od minimalnej kwotę, proszony jest o wysłanie maila z wyszczególnieniem wysokości wpłaconej i kwoty i swoimi danymi (do opublikowania na osobnej podstronie mojej strony www). Adres e-mail i moje telefony osobiste podane są na podstronie “KONTAKT”